mieszkam w Łodzi, gdzie jakiś czas temu
zarządzono zakaz używania toreb foliowych.
chociaż ta uchwała została potem unieważniona,
przyjęło się, że na zakupach najlepiej mieć ze sobą własne torby,
najlepiej z materiału. moja przyjaciółka nazywa je dziadówkami.
i tak zostało.
zaintrygowały mnie kredki pastelowe do tkanin.
i powstały spersonalizowane dziadówki :).
fly me to the moon. (uwielbiam ten utwór).
w cieniu mamy :).
i torba borba.
44x38cm. długość całkowita uszu 58cm.
100% bawełny. rysunki i napisy utrwalane gorącym żelazkiem.
9 komentarzy:
no dla mnie bomba!
W cieniu mamy - boska!iii
dziękuję ogromnie! mocno pozdrawiam, e.:)
są kapitalne, mnie się podoba ta z wyliczanką!
pozdrawiam:)
Ryszardzie, dziękuję za odwiedziny i tak miłe słowa. serdecznie pozdrawiam!
Jakie wesołe! U as się mówi na nie czasem zakupoholiczki :D
rewelacja:)))) Świetne wszystkie, ale słoniowa urzekła mnie najmocniej(to chyba kwestia identyfikacji z bohaterami:DDDD)
jakie piękne, szczególnie ta z wyliczanka, a panienka taka skromna i nie chwali się że takie cuda tworzy:)
dziękuję za odwiedziny i komentarze. Michelle - fajne określenie :). ściskam! e. :)
Publikowanie komentarza