dziś zimowo. u mnie śnieg sypie od rana, co przypomniało mi o tym, że miałam tu zamieścić przepis na szklaną śnieżynkę.
potrzebujemy przede wszystkim ciekawych kaboszonów najlepiej z kontrastowym
wzorkiem zatopionym w szkle niczym w lodzie. trzeba dobrać je tak, by ułożone w
kształt śnieżki, pomieściły wewnątrz kaboszon, który ma stanowić jej środek. potrzebne będą również: taśma miedziana, szlifierka lub gładzik, lutownica, cyna,
topnik, podkładka do lutowania oraz kółeczka na zawieszki.
na początek każde szkiełko
szlifujemy na krawędziach, czyścimy i oklejamy taśmą, na którą nakładamy topnik
(np. patyczkiem kosmetycznym).
teraz – inaczej niż przy klasycznym łączeniu
elementów taśmą miedzianą – każdy kaboszon oddzielnie pokrywamy cienką warstwą
cyny. końcowy efekt będzie bowiem „ażurowy”, a późniejsze dotarcie do
wszystkich widocznych miejsc lutownicą utrudnione.
gdy skończymy, kamienie układamy w
krąg na podkładce do lutowania, dokładnie tak, jak ma wyglądać gotowa zawieszka. następnie łączymy elementy, nakapując z góry gorącą cynę pomiędzy kolejne
kamienie. by nic się nie przesuwało, najlepiej przytrzymać palcami dwa
aktualnie lutowane sąsiednie szkiełka.
pozostaje jeszcze dolutowanie
środka. układamy go w centralnym punkcie pracy i łączymy z kolejnymi płatkami śnieżynki kropelkami cyny. pomiędzy dwoma górnymi kamieniami dolutowujemy kółeczko – zawieszkę. w ten sposób powstał nasz kaboszonowy śnieżny kwiat – idealna dekoracja
choinkowa. i na tym możemy poprzestać. ale czemu nie pójść dalej?
ja przypomniałam sobie o kilku
szklanych koralikach, na które wcześniej brak mi było pomysłu. na przeciwko
oczka do zawieszenia dolutowałam kolejne, tym razem większe, a na nim
zawiesiłam na drucikach szklane koraliki z podobnym do kaboszonowego wzorem.
tym razem pracy nie patynowałam. całość zawiesiłam na łańcuszku. gotowe. z takim wisiorkiem łatwiej przetrzymać zimę.
powyższy tekst, w nieco zmienionej formie, ukazał się w nr 6/2011 Barw Szkła.
4 komentarze:
piękna!
I chyba dla mnie do zrobienia za trudna :( a szkoda, bo chciała bym taką posiadać, chociaż by ze względu na to, że urodzona jestem zimą...Ale praca naprawdę piękna...
dziękuję! Karolko, nie jest zupełnie trudna. jak tylko będziesz miała okazję - spróbuj! serdeczności ślę, ewelina :)
Praca piękna! przestudiowałam jej wykonanie i ...mam jeszcze pytanie - w jaki sposób połączyłaś centralny kabaszon z bocznymi. Z tego co wiem cyna tak łądnie się nie połączy jeżeli krawędzie dwóch elementów nie stykają się ze sobą, a tutaj jest widoczna dość duża przerwa...? a może tylko taka się wydaję w powiększeniu ? pozdrawiam!
witaj! dziękuję za odwiedziny, ciesze się, że inspirujące :). połączyłam je dużą kroplą cyny. rzeczywiście to kwestia powiększenia, ponieważ te odległości nie są w rzeczywistości duże, więc i naprężenia niewielkie. także wszystko się trzyma. pozdrawiam, ewelina:)
Publikowanie komentarza